Ruszyła fajna akcja - www.wykresl212kk.pl. Jej głównym celem jest zniesienie art. 212 KK czyli art. o zniesławieniu.
I bardzo dobrze, akcje takie trzeba popierać z całego serca, warto o nie walczyć, o czym zresztą już pisałem.
Dziwi mnie jedna tylko rzecz. Akcję szeroko komentuje GW i TOK FM.
Ups... Kto czytał jęki prawicowców na łamach takich periodyków jak Gazeta Polska czy Rzepa, powinien już mocno czuć niesmak w buźce. Dla niezorientowanych: szeroko rozumiana prawica polska od co najmniej lat dziesięciu miauczy, że cenzura w kraju normalnie obowiązuje, tyle że nie za sprawą urzędników jak w PRLu, tylko sędziów i właśnie 212 KK. Stąd też w wypowiedziach medialnych prawicowców nie znajdziemy np. stwierdzenia "Wałęsa to Bolek", tylko "dobrze wiadomo, kim był TW Bolek". Kto pisał inaczej narażał się na proces niejako z automatu.
Wtedy GW broniła 212 KK. Teraz 212 KK jest fe.
Cóż się stało?
Nie mam pojęcia. Cała akcja zatem zaczyna wyglądać na modny (bo o prawach człowieka) pic na wodę. Zwłaszcza, gdy w notce o tym, kto najczęściej pozywa z 212 KK naczelny Wyborczej występuje jedynie jako pozwany - a nie pozywający. Jest to o tyle dziwne, że Adam Michnik jest jedną z najczęściej, jeśli nie w ogóle najczęściej, pomawianą osobą w Polsce - przynajmniej jeśli popatrzeć na ilość procesów jaką wytacza. A są to m.in.
Michnik pozywa Rymkiewicza (2011)
Michnik pozywa Giertycha (2006)
Michnik pozywa IPN (2009)
Michnik pozywa Ziemkiewicza (2007)
oraz parę innych, część wzmiankowana n.p. tu.
Obrzydliwa hipokryzja...
PS. Niestety nie jestem prawnikiem i nie wiem czy 212KK czymś się różni od procesu o naruszenie dóbr osobistych, czy zniesławienie to to samo co pomówienie oraz jaka jest różnica jest jeśli 212 znajduje się w KK jak teraz, a jeśli byłby w KC - nie wiem, nie znam się, nie mam czasu sprawdzać, a co najważniejsze NIE OBCHODZI MNIE TO, gdyż nie ma to najmniejszego znaczenia. Wolność słowa. Całkowita.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz